Moja historia
Część 3.
Kochałem go w każdym sensie, seksualność była tylko dodatkiem do tego co czułem. Stała się dla mnie źródłem cierpienia -pragnienie do tej jedynej osoby, którego już nie będzie mi dane zaspokoić, poczucie bycia niewystarczającym i straconej szansy z czasu wcześniej gdy on wciąż tego chciał a ja jeszcze nie byłem gotowy
Historię dzieciństwa którą tu napisałem znał z dodatkowymi szczegółami i odnogami już od początku naszej znajomości. Właściwie był jedynym komu ją opowiedziałem. A jednak przez lata nigdy nie spełniłem z nim swojej kumpelskiej fantazji. Dla niego to było coś tak małego i nieważnego że nie traktował tego serio. Dla niego wspomnienia z z dzieciństwa z walenia z kolegami konia do pornosów po szkole albo zabaw z koleżankami były już tylko wspomnieniami, niczym aktualnym i istotnym
Po latach, po jego flircie którym zdobył moje serce by je potem zdeptać, po tym jak a nowo zbudowało się między nami coś zupełnie nowego i szczerego, po tym wszystkim, właściwie już niedawno, pierwszy raz zwaliliśmy razem konia. Wcześniej było to dla mnie coś wręcz obsesyjnego, skryte pragnienie alterego którego nie było mi dane zrealizować w prawdziwym świecie z powodu mojej sztywniackiej pruderyjnej maski. Potem czułem się już za stary na coś takiego co ludzie przeżywają zwykłe w pierwszych latach podstawówki, coś do czego nie mam już powrotu. Nasza wspólna zwałka wszystko we mnie odmieniła, pozwoliła mi zaakceptować moją seksualność (to że mam prawo ją posiadać) i uwolniła mnie od obsesji i marzeń o kumpelskiej wspólnej zwałce
Zwaliliśmy razem po tym jak mnie rozkochał, zranił i następnie pokochał jak brata podczas gdy ja wciąż kochałem go w każdym sensie. Więc to było dla mnie bardziej wyzwalającym symbolem a nie czymś czego chciałem właśnie z nim w tym momencie
Od lat mamy relację jak ze shōnen-ai (jak bracia z Super Lovers) -przytulanie, bliskość, pocałunki, wyznawanie uczuć, trzymanie za ręce itd. bez seksu). Było między nami mnóstwo sytuacji z których każda mogłaby być osobną opowieścią erotyczną dla dziewczyn (pewnie czasem będę wrzucał wpisy z tymi historiami). Obaj od lat nie byliśmy w związku i coraz poważniej o tym myślimy choć w tym momencie żaden z nas nie jest gotowy i nie ma czasu na nową poważną relację. Nie chcemy by nowy związek któregoś z nas miał oddalić naszą relację bratersko-romantyczną dlatego chcielibyśmy mieć jedną wspólną dziewczynę do związku we trójkę na poważnie, a aktualnie myślimy o koleżance do wspólnych zabaw w trójkę
W dalekiej przyszłości obaj chcemy wychowywać razem dzieci i dużo o tym rozmawiamy. Idealnie uzupełnialibyśmy się wychowawczo jako rodzice. Planujemy zacząć szukać dziewczyny która pasuje do nas obu
Tego mu nigdy nie powiedziałem ale wiedział że od kiedy go zapragnąłem zawsze miałem zazdro o jego znajomego geja z przeszłości któremu pozwolił sobie obciągąć w prezencie na urodziny podczas gdy między nami nigdy nic takiego nie było mimo że tyle lat byliśmy tak blisko i mimo że zawsze byłem z nim otwarcie szczery co do tego co do niego aktualnie czułem. W końcu w niedawnym czasie dał mi swojego kutasa. Nie był to seks, raczej nasz eksperyment. Nasze wnioski -wciąż jestem w stanie go zapragnąć i być mu oddany ale nie gdy on mnie nie pragnie bo to jest dla mnie zbyt mechaniczne i choć polubiłem ssanie jego fiuta i chętnie bym to powtórzył to w innych okolicznościach; 2.) obciągam lepiej niż ktokolwiek w jego życiu i on tak jak ja chce to powtarzać ale we trójkę z dziewczyną
Część 3.
Kochałem go w każdym sensie, seksualność była tylko dodatkiem do tego co czułem. Stała się dla mnie źródłem cierpienia -pragnienie do tej jedynej osoby, którego już nie będzie mi dane zaspokoić, poczucie bycia niewystarczającym i straconej szansy z czasu wcześniej gdy on wciąż tego chciał a ja jeszcze nie byłem gotowy
Historię dzieciństwa którą tu napisałem znał z dodatkowymi szczegółami i odnogami już od początku naszej znajomości. Właściwie był jedynym komu ją opowiedziałem. A jednak przez lata nigdy nie spełniłem z nim swojej kumpelskiej fantazji. Dla niego to było coś tak małego i nieważnego że nie traktował tego serio. Dla niego wspomnienia z z dzieciństwa z walenia z kolegami konia do pornosów po szkole albo zabaw z koleżankami były już tylko wspomnieniami, niczym aktualnym i istotnym
Po latach, po jego flircie którym zdobył moje serce by je potem zdeptać, po tym jak a nowo zbudowało się między nami coś zupełnie nowego i szczerego, po tym wszystkim, właściwie już niedawno, pierwszy raz zwaliliśmy razem konia. Wcześniej było to dla mnie coś wręcz obsesyjnego, skryte pragnienie alterego którego nie było mi dane zrealizować w prawdziwym świecie z powodu mojej sztywniackiej pruderyjnej maski. Potem czułem się już za stary na coś takiego co ludzie przeżywają zwykłe w pierwszych latach podstawówki, coś do czego nie mam już powrotu. Nasza wspólna zwałka wszystko we mnie odmieniła, pozwoliła mi zaakceptować moją seksualność (to że mam prawo ją posiadać) i uwolniła mnie od obsesji i marzeń o kumpelskiej wspólnej zwałce
Zwaliliśmy razem po tym jak mnie rozkochał, zranił i następnie pokochał jak brata podczas gdy ja wciąż kochałem go w każdym sensie. Więc to było dla mnie bardziej wyzwalającym symbolem a nie czymś czego chciałem właśnie z nim w tym momencie
Od lat mamy relację jak ze shōnen-ai (jak bracia z Super Lovers) -przytulanie, bliskość, pocałunki, wyznawanie uczuć, trzymanie za ręce itd. bez seksu). Było między nami mnóstwo sytuacji z których każda mogłaby być osobną opowieścią erotyczną dla dziewczyn (pewnie czasem będę wrzucał wpisy z tymi historiami). Obaj od lat nie byliśmy w związku i coraz poważniej o tym myślimy choć w tym momencie żaden z nas nie jest gotowy i nie ma czasu na nową poważną relację. Nie chcemy by nowy związek któregoś z nas miał oddalić naszą relację bratersko-romantyczną dlatego chcielibyśmy mieć jedną wspólną dziewczynę do związku we trójkę na poważnie, a aktualnie myślimy o koleżance do wspólnych zabaw w trójkę
W dalekiej przyszłości obaj chcemy wychowywać razem dzieci i dużo o tym rozmawiamy. Idealnie uzupełnialibyśmy się wychowawczo jako rodzice. Planujemy zacząć szukać dziewczyny która pasuje do nas obu
Tego mu nigdy nie powiedziałem ale wiedział że od kiedy go zapragnąłem zawsze miałem zazdro o jego znajomego geja z przeszłości któremu pozwolił sobie obciągąć w prezencie na urodziny podczas gdy między nami nigdy nic takiego nie było mimo że tyle lat byliśmy tak blisko i mimo że zawsze byłem z nim otwarcie szczery co do tego co do niego aktualnie czułem. W końcu w niedawnym czasie dał mi swojego kutasa. Nie był to seks, raczej nasz eksperyment. Nasze wnioski -wciąż jestem w stanie go zapragnąć i być mu oddany ale nie gdy on mnie nie pragnie bo to jest dla mnie zbyt mechaniczne i choć polubiłem ssanie jego fiuta i chętnie bym to powtórzył to w innych okolicznościach; 2.) obciągam lepiej niż ktokolwiek w jego życiu i on tak jak ja chce to powtarzać ale we trójkę z dziewczyną
Moja historia
Część 1.
W moim domu było wiele różnych taboo -pytań których nie wolno zadawać, rzeczy których nie wolno dostrzegać
Do czasu gdy miałem 16 lat byłem trzymany w złotej klatce. Nie wolno mi było samemu wychodzić, do szkoły byłem zawożony samochodem. Ze szkoły też nie wolno mi było nigdzie samemu iść bez kontroli. Wszystkie moje interakcje z ludźmi musiały być kontrolowane. Codzienne przesłuchania, tortury psychiczne, karcenie za każde niewłaściwe słowo, ruch i gest były moją rutyną. Nie miałem skrawka psychicznej wolności. W szkole w moich klasach inni byli podobnie zastraszeni choć nie tak skrajnie jak ja. Jedyny kontakt z rówieśnikami miałem na przerwach ale przez to że nigdy nie mieliśmy wspólnego wolnego czasu nie tworzyły się bliższe relacje. Każdy bał się że ktoś inny doniesie dorosłym o jakimś niewłaściwym słowie czy geście dlatego byliśmy zesztywniali, pruderyjni, graliśmy przed sobą role narzucone nam przez dorosłych. Każda interakcja wymagała aktorstwa podszytego strachem
Rodziców nigdy nie interesowało co czuję, czego chcę, jaki jestem -pełniłem rolę ich wizytówki idealnych rodziców, nie było w tym miejsca na moją indywidualność, moje emocje, uczucia i odczucia. Rodzice z mojej klasy konkurowali którzy bardziej interesują się swoimi dziećmi dlatego miałem prowadzone dociekliwe przesłuchania by pilnować każdego mojego słowa i reakcji i by mieli o czym rozmawiać ze sobą na zebraniach
Byłem wychowywany by musieć każdemu się przypodobać. Musiałem robić odpowiednie wrażenie. Każda osoba musiała mnie lubić i byłem karcony przez rodziców choćby za każde czyjeś krzywe spojrzenie w moją stronę
Żadna moja poza nie była wystarczająco dobra. Wg rodziców nigdy nie zasłużyłem na nic swoją postawą mimo że praca nad nią zabierała mi całą energię. Przed końcem podstawówki moja zewnętrzna skorupa stała się solidna i całkowicie odcięła żywą część mnie od zewnętrznego świata i przez kolejne bardzo wiele lat tylko ona toczyła się przez moje życie podczas gdy ja nikłem w jej wnętrzu
Rodzice organizowali imprezy dla moich rówieśników by zrobić dobre wrażenie na ich rodzicach. Ja w tym czasie byłem trzymany na uboczu, karcony za każde niepotrzebne słowo, niezaplanowany gest -bym nie psuł koncepcji ich zabawy
Od matki zawsze słyszałem że każdy jest ode mnie lepszy w kontekście że każdy lepiej się zachowuje i jest fajniejszy i że muszę być jak wszyscy. W jej oczach nigdy nikomu pod tym względem nie dorównałem. Z drugiej strony musiałem być jej powodem dumy dlatego słyszałem równie nieprawdziwe rzeczy o swojej wyjątkowości, o swoich możliwościach których nie mają inni -co miało budować dystans między mną a rówieśnikami. Miałem postawione wysokie oczekiwania co do mojej wyjątkowości i multiutalentowania którym musiałem sprostać ale byłem tylko dzieckiem i moje ambitne cele coraz bardziej się ode mnie oddalały wraz z moim większym specjalizowaniem się w dziedzinach które miały mnie czynić wyjątkowym i wartościowym. Nigdy im nie sprostałem
Wracam do najmłodszych lat i taboo -
Od dziecka nie rozumiałem taboo nagości
W przedszkolu i podstawówce ciążyło na mnie wiele różnych taboo ale pozostałe są w tym wpisie nieistotne
Nie wiedziałem co się stanie gdy złamie się taboo i spodziewałem się najstraszniejszych rzeczy
Nie wiedziałem czy wszyscy między nogami mają to samo czy całkiem co innego ale nie było mi wolno choćby w myślach zadawać sobie takich pytań. W gimnazjum miałem już pierwszego smartfona i dostęp do internetu który kojarzyłem jedynie z nauką. W końcu trafiłem na internetowe dyskusje o nagości. Wtedy pierwszy raz się dowiedziałem że nic strasznego się nie dzieje gdy ludzie zobaczą siebie nago- czytałem dyskusje o nagości w szatniach, nagości w saunie, plażach nudystów. Potem czytałem różne historie o tym jak ktoś pierwszy raz zobaczył penisa kuzyna/kolegi itd.
Powyżej część 2.
Część 1.
W moim domu było wiele różnych taboo -pytań których nie wolno zadawać, rzeczy których nie wolno dostrzegać
Do czasu gdy miałem 16 lat byłem trzymany w złotej klatce. Nie wolno mi było samemu wychodzić, do szkoły byłem zawożony samochodem. Ze szkoły też nie wolno mi było nigdzie samemu iść bez kontroli. Wszystkie moje interakcje z ludźmi musiały być kontrolowane. Codzienne przesłuchania, tortury psychiczne, karcenie za każde niewłaściwe słowo, ruch i gest były moją rutyną. Nie miałem skrawka psychicznej wolności. W szkole w moich klasach inni byli podobnie zastraszeni choć nie tak skrajnie jak ja. Jedyny kontakt z rówieśnikami miałem na przerwach ale przez to że nigdy nie mieliśmy wspólnego wolnego czasu nie tworzyły się bliższe relacje. Każdy bał się że ktoś inny doniesie dorosłym o jakimś niewłaściwym słowie czy geście dlatego byliśmy zesztywniali, pruderyjni, graliśmy przed sobą role narzucone nam przez dorosłych. Każda interakcja wymagała aktorstwa podszytego strachem
Rodziców nigdy nie interesowało co czuję, czego chcę, jaki jestem -pełniłem rolę ich wizytówki idealnych rodziców, nie było w tym miejsca na moją indywidualność, moje emocje, uczucia i odczucia. Rodzice z mojej klasy konkurowali którzy bardziej interesują się swoimi dziećmi dlatego miałem prowadzone dociekliwe przesłuchania by pilnować każdego mojego słowa i reakcji i by mieli o czym rozmawiać ze sobą na zebraniach
Byłem wychowywany by musieć każdemu się przypodobać. Musiałem robić odpowiednie wrażenie. Każda osoba musiała mnie lubić i byłem karcony przez rodziców choćby za każde czyjeś krzywe spojrzenie w moją stronę
Żadna moja poza nie była wystarczająco dobra. Wg rodziców nigdy nie zasłużyłem na nic swoją postawą mimo że praca nad nią zabierała mi całą energię. Przed końcem podstawówki moja zewnętrzna skorupa stała się solidna i całkowicie odcięła żywą część mnie od zewnętrznego świata i przez kolejne bardzo wiele lat tylko ona toczyła się przez moje życie podczas gdy ja nikłem w jej wnętrzu
Rodzice organizowali imprezy dla moich rówieśników by zrobić dobre wrażenie na ich rodzicach. Ja w tym czasie byłem trzymany na uboczu, karcony za każde niepotrzebne słowo, niezaplanowany gest -bym nie psuł koncepcji ich zabawy
Od matki zawsze słyszałem że każdy jest ode mnie lepszy w kontekście że każdy lepiej się zachowuje i jest fajniejszy i że muszę być jak wszyscy. W jej oczach nigdy nikomu pod tym względem nie dorównałem. Z drugiej strony musiałem być jej powodem dumy dlatego słyszałem równie nieprawdziwe rzeczy o swojej wyjątkowości, o swoich możliwościach których nie mają inni -co miało budować dystans między mną a rówieśnikami. Miałem postawione wysokie oczekiwania co do mojej wyjątkowości i multiutalentowania którym musiałem sprostać ale byłem tylko dzieckiem i moje ambitne cele coraz bardziej się ode mnie oddalały wraz z moim większym specjalizowaniem się w dziedzinach które miały mnie czynić wyjątkowym i wartościowym. Nigdy im nie sprostałem
Wracam do najmłodszych lat i taboo -
Od dziecka nie rozumiałem taboo nagości
W przedszkolu i podstawówce ciążyło na mnie wiele różnych taboo ale pozostałe są w tym wpisie nieistotne
Nie wiedziałem co się stanie gdy złamie się taboo i spodziewałem się najstraszniejszych rzeczy
Nie wiedziałem czy wszyscy między nogami mają to samo czy całkiem co innego ale nie było mi wolno choćby w myślach zadawać sobie takich pytań. W gimnazjum miałem już pierwszego smartfona i dostęp do internetu który kojarzyłem jedynie z nauką. W końcu trafiłem na internetowe dyskusje o nagości. Wtedy pierwszy raz się dowiedziałem że nic strasznego się nie dzieje gdy ludzie zobaczą siebie nago- czytałem dyskusje o nagości w szatniach, nagości w saunie, plażach nudystów. Potem czytałem różne historie o tym jak ktoś pierwszy raz zobaczył penisa kuzyna/kolegi itd.
Powyżej część 2.
Moja historia
Część 2.
Jedna wywarła na mnie największe wrażenie -koledzy którzy spotykali się poza domem i nikt ich nie kontrolował, nie prowadził przesłuchań. Byli wolni psychicznie i fizycznie. Pływali razem na rzeczne wyspy gdzie pokazali sobie pałki i walili razem konia. To był dla mnie całkiem inny nieznany świat bez strachu i niewidzialnych granic. Pokazywanie sobie przyrodzenia które było głównym tematem tych historii skojarzyłem z wolnością, światem którego do tej pory nie znałem i którego zapragnąłem ale dzieliło mnie od niego nieprzekraczalne taboo
Pod tymi historiami wielu chłopaków w moim ówczesnym wieku umawiało się na pierwsze pokazanie sobie penisa. Przez kolejne lata przeglądałem te ogłoszenia marząc że na nie odpowiem lub dodam własne ale poza kontrolowaną historią z której musiałem na bieżąco usuwać te wyszukiwania miałem też kontrolowanego e-maila na którego mógłbym dostać odpowiedź w momencie gdy miałbym sprawdzany telefon -strach wygrał z marzeniem o wolności. Więc po prostu z czasem zacząłem traktować te ogłoszenia jak porno -przeglądałem napalony, myślałem komu odpisać lub pisałem szkic własnego ogłoszenia, potem waliłem konia i odpuszczałem i tak przez lata. Gdy byłem już starszy oglądałem po prostu porno na których kuple walą razem konia
Miałem wpojony zbyt duży "szacunek" do dziewczyn by móc seksualnie o nich myśleć, tym bardziej fantazjować o realnych dziewczynach. Seks z dziewczyną wydawał mi się bardzo poważny, ostateczny, ceremonialny, odległy, zobowiązujący, dorosły - dlatego zatrzymałem się na fantazjach o wspólnym waleniu konia z kumplem co wydawało mi się bardziej realne; nigdy nie oglądałem porno które kojarzyło mi się zbyt gejowo bo nigdy nie chciałem uprawiać seksu (żadnego rodzaju) z chłopakiem
Samo słowo seks było dla mnie osobnym taboo z dzieciństwa które od połowy podstawówki dodatkowo kojarzyło mi się traumatycznie, ale nie mam miejsca na wszystko w tej historii
Gdy miałem 16 lat w oczach rodziców przestałem być dzieckiem które ma wciąż stanowić o ich wizerunku dlatego z dnia na dzień przestali się mną interesować i wyrzucili mnie jak śmiecia na głęboką wodę. Przez kolejne lata bardzo źle radziłem sobie w całkowicie nieznanym mi świecie do którego byłem zupełnie nieprzystosowany
Gdy miałem 19 lat zamieszkałem u nieznajomego chłopaka który mieszkał sam już od kilku lat, który zaczepił mnie na fb. Gdy do niego przybyłem nie potrafiłem okazywać emocji i uczuć ani nawet ich odczuwać, opancerzony przed światem jeszcze z czasu podstawówki, martwy w środku, skupiony wyłącznie na swoich zakodowanych celach które miały świadczyć o mojej wartości. U niego nauczyłem się czym jest odczuwanie, spontaniczność, wsparcie, asertywność i wiele innych ludzkich rzeczy których do tamtej pory nie znałem. To uczyniło mnie bardziej ludzkim ale w jego uczach mniej ciekawym. Nie miał on wyłącznie czystych intencji. Był podrywaczem i łamaczem serc który miał na celu mnie uwieść. Był bardzo romantyczny, troskliwy -ja nie kwestionowałem szczerości tych wyuczonych gestów. Z czasem zacząłem odwzajemniać to uczucie którym on zdawał się mnie darzyć, aż w końcu się w nim głęboko zakochałem i wtedy pierwszy raz w życiu kogoś fizycznie zapragnąłem -pierwszy raz pozwoliłem sobie to do kogoś poczuć. Ale byłem już innym człowiekiem z zupełnie innym stylem, innym sposobem bycia, bardziej pewnym siebie i dojrzalszym i już go seksualnie nie interesowałem. Minęły mi różne okazje seksualnych przygód z nim w czasie gdy wciąż nie byłem na to gotowy a potem on też się zmienił -przestał udawać, przestał się do mnie skradać
Pokochałem go a on złamał mi serce ale moje uczucie i to kim wciąż dla niego byłem sprawiło że tym razem on odwzajemnił moje uczucie ale nie części seksualnej. Pokochał mnie jak brata, nawzajem staliśmy się dla siebie bardzo bliscy. Stał się dla mnie kimś znacznie więcej niż przeważnie bywa partner, -kimś o kim nawet nie pozwoliłbym sobie marzyć -jedyną prawdziwą rodziną
Część 2.
Jedna wywarła na mnie największe wrażenie -koledzy którzy spotykali się poza domem i nikt ich nie kontrolował, nie prowadził przesłuchań. Byli wolni psychicznie i fizycznie. Pływali razem na rzeczne wyspy gdzie pokazali sobie pałki i walili razem konia. To był dla mnie całkiem inny nieznany świat bez strachu i niewidzialnych granic. Pokazywanie sobie przyrodzenia które było głównym tematem tych historii skojarzyłem z wolnością, światem którego do tej pory nie znałem i którego zapragnąłem ale dzieliło mnie od niego nieprzekraczalne taboo
Pod tymi historiami wielu chłopaków w moim ówczesnym wieku umawiało się na pierwsze pokazanie sobie penisa. Przez kolejne lata przeglądałem te ogłoszenia marząc że na nie odpowiem lub dodam własne ale poza kontrolowaną historią z której musiałem na bieżąco usuwać te wyszukiwania miałem też kontrolowanego e-maila na którego mógłbym dostać odpowiedź w momencie gdy miałbym sprawdzany telefon -strach wygrał z marzeniem o wolności. Więc po prostu z czasem zacząłem traktować te ogłoszenia jak porno -przeglądałem napalony, myślałem komu odpisać lub pisałem szkic własnego ogłoszenia, potem waliłem konia i odpuszczałem i tak przez lata. Gdy byłem już starszy oglądałem po prostu porno na których kuple walą razem konia
Miałem wpojony zbyt duży "szacunek" do dziewczyn by móc seksualnie o nich myśleć, tym bardziej fantazjować o realnych dziewczynach. Seks z dziewczyną wydawał mi się bardzo poważny, ostateczny, ceremonialny, odległy, zobowiązujący, dorosły - dlatego zatrzymałem się na fantazjach o wspólnym waleniu konia z kumplem co wydawało mi się bardziej realne; nigdy nie oglądałem porno które kojarzyło mi się zbyt gejowo bo nigdy nie chciałem uprawiać seksu (żadnego rodzaju) z chłopakiem
Samo słowo seks było dla mnie osobnym taboo z dzieciństwa które od połowy podstawówki dodatkowo kojarzyło mi się traumatycznie, ale nie mam miejsca na wszystko w tej historii
Gdy miałem 16 lat w oczach rodziców przestałem być dzieckiem które ma wciąż stanowić o ich wizerunku dlatego z dnia na dzień przestali się mną interesować i wyrzucili mnie jak śmiecia na głęboką wodę. Przez kolejne lata bardzo źle radziłem sobie w całkowicie nieznanym mi świecie do którego byłem zupełnie nieprzystosowany
Gdy miałem 19 lat zamieszkałem u nieznajomego chłopaka który mieszkał sam już od kilku lat, który zaczepił mnie na fb. Gdy do niego przybyłem nie potrafiłem okazywać emocji i uczuć ani nawet ich odczuwać, opancerzony przed światem jeszcze z czasu podstawówki, martwy w środku, skupiony wyłącznie na swoich zakodowanych celach które miały świadczyć o mojej wartości. U niego nauczyłem się czym jest odczuwanie, spontaniczność, wsparcie, asertywność i wiele innych ludzkich rzeczy których do tamtej pory nie znałem. To uczyniło mnie bardziej ludzkim ale w jego uczach mniej ciekawym. Nie miał on wyłącznie czystych intencji. Był podrywaczem i łamaczem serc który miał na celu mnie uwieść. Był bardzo romantyczny, troskliwy -ja nie kwestionowałem szczerości tych wyuczonych gestów. Z czasem zacząłem odwzajemniać to uczucie którym on zdawał się mnie darzyć, aż w końcu się w nim głęboko zakochałem i wtedy pierwszy raz w życiu kogoś fizycznie zapragnąłem -pierwszy raz pozwoliłem sobie to do kogoś poczuć. Ale byłem już innym człowiekiem z zupełnie innym stylem, innym sposobem bycia, bardziej pewnym siebie i dojrzalszym i już go seksualnie nie interesowałem. Minęły mi różne okazje seksualnych przygód z nim w czasie gdy wciąż nie byłem na to gotowy a potem on też się zmienił -przestał udawać, przestał się do mnie skradać
Pokochałem go a on złamał mi serce ale moje uczucie i to kim wciąż dla niego byłem sprawiło że tym razem on odwzajemnił moje uczucie ale nie części seksualnej. Pokochał mnie jak brata, nawzajem staliśmy się dla siebie bardzo bliscy. Stał się dla mnie kimś znacznie więcej niż przeważnie bywa partner, -kimś o kim nawet nie pozwoliłbym sobie marzyć -jedyną prawdziwą rodziną
Całowanie, przytulanie i fizyczna bliskość to dla mnie wyrazy głębokich uczuć w relacji miłosnej. Bez niej te gesty są dla mnie obrzydliwe. Nie dogadam się tu z ludźmi którzy liżą się z kimś dla funu i obmacują z randomami
Seksualne oddanie jest dla mnie wyrazem oddania w prawdziwym życiu. Bez niego to dla mnie żałosne i uwłaczające. Nie dogadam się z kimś kto lubi się fizycznie oddawać bez tej szczerej więzi
Nie dogadam się tu z kimś kto lubi męski anal i cokolwiek z odbytami. Odbyt to dla mnie najmniej seksualna sfera ludzkiego ciała i to po prostu mnie nie podnieca
Z dziewczynami nie mam aż takich ograniczeń. Wyżej pisałem to o facetach bo przekonałem się że choć normalnie interesują mnie z facetami tylko relacje kumpelskie to potrafię się zakochać w facecie i dopiero wtedy potrafię go pożądać
Nie szukam tu seksu bo zawsze potrzebna mi jest najpierw miłosna relacja której zbudowanie z kimś zajmuje mi bardzo dużo czasu by zaczęło mi zależeć i wgl. Jeśli chodzi o chłopaków to szukam tu kumpli do różnych zboczonych rzeczy ale bez gejowania (bez całowania, przytulania, przystawiania się do siebie, porządania siebie). Co do dziewczyn to szukam do bardzo konkretnej relacji ale o tym kiedy indziej bo traktuję to serio a w tym okresie nie jestem gotowy na nowe relacje, spotkania i wgl
To co mnie podnieca w luźnych relacjach bez związku i miłości to taboo, wspólna tajemnica, przekraczanie granic. Dla mnie takim taboo była od zawsze do niedawna wspólna zwałka z kumplem bo nigdy wcześniej nie miałem takiego kumpla
Zawsze w pierwszej kolejności zależy mi na relacji (kumpelskiej, przyjaźni itd.) i nie interesują mnie jednorazowe ustawki, tym bardziej ons
Seksualne oddanie jest dla mnie wyrazem oddania w prawdziwym życiu. Bez niego to dla mnie żałosne i uwłaczające. Nie dogadam się z kimś kto lubi się fizycznie oddawać bez tej szczerej więzi
Nie dogadam się tu z kimś kto lubi męski anal i cokolwiek z odbytami. Odbyt to dla mnie najmniej seksualna sfera ludzkiego ciała i to po prostu mnie nie podnieca
Z dziewczynami nie mam aż takich ograniczeń. Wyżej pisałem to o facetach bo przekonałem się że choć normalnie interesują mnie z facetami tylko relacje kumpelskie to potrafię się zakochać w facecie i dopiero wtedy potrafię go pożądać
Nie szukam tu seksu bo zawsze potrzebna mi jest najpierw miłosna relacja której zbudowanie z kimś zajmuje mi bardzo dużo czasu by zaczęło mi zależeć i wgl. Jeśli chodzi o chłopaków to szukam tu kumpli do różnych zboczonych rzeczy ale bez gejowania (bez całowania, przytulania, przystawiania się do siebie, porządania siebie). Co do dziewczyn to szukam do bardzo konkretnej relacji ale o tym kiedy indziej bo traktuję to serio a w tym okresie nie jestem gotowy na nowe relacje, spotkania i wgl
To co mnie podnieca w luźnych relacjach bez związku i miłości to taboo, wspólna tajemnica, przekraczanie granic. Dla mnie takim taboo była od zawsze do niedawna wspólna zwałka z kumplem bo nigdy wcześniej nie miałem takiego kumpla
Zawsze w pierwszej kolejności zależy mi na relacji (kumpelskiej, przyjaźni itd.) i nie interesują mnie jednorazowe ustawki, tym bardziej ons
Popiszę dziś coś bez taboo, mam ochotę zwalić do eksperymentów jakiegoś perva